Co zrobić z pieniędzmi w czasie epidemii?

Choć Polska stopniowo odmraża gospodarkę, to nie da się ukryć, że epidemia koronawirusa uderzyła w nią aż nazbyt skutecznie. Wielu z nas wciąż się zastanawia nad tym, co zrobić z pieniędzmi w czasie epidemii. Inwestować je w obce waluty? Kupować złoto albo nieruchomości? A może po prostu zostawić swoje oszczędności w spokoju? Dziś postaramy się na te pytania odpowiedzieć.

Najważniejsza jest płynność finansowa

Ceny akcji na giełdach się załamały, do bankomatów ustawiają się długie kolejki, obserwujemy zakrojone na szeroką skalę obniżki stóp procentowych. Ci, którzy gromadzą swoje oszczędności w bankach, myślą – co z tym zrobić podczas zarazy? Inwestować? I w co?

Otóż w dobie kryzysu i ogólnie w każdym niepewnym czasie najważniejsza jest płynność finansowa, dlatego zamiast obawiać się, że w banku zabraknie pieniędzy (w końcu były doniesienia o masowym „wyciąganiu” gotówki z baków…), po prostu je tam zostaw – nie myśląc o tym, że zżera je inflacja. Zakup dóbr, których wartość rynkowa się waha lub takich, które trudno będzie później odsprzedać, nie jest dobrym pomysłem. Jeśli dysponujesz imponującymi oszczędnościami, to dwa razy zastanów się nad zakupem zarówno złota, jak i nieruchomości, a ponadto – także walut obcych oraz kryptowalut. Bo pomimo iż dziś może Ci się to wydawać kuszące, to tak naprawdę wciąż nie wiemy:

  • w jak wysokim stopniu gospodarka ucierpi wskutek pandemii,
  • jak długo jeszcze potrwa stan kryzysowy,
  • i najważniejsze – jak nisko spadną nasze dochody.

Rząd prognozuje, ale nic nie wiemy na pewno, dlatego lepiej wstrzymać się od decyzji, które mogą okazać się niekorzystne ekonomicznie. A szansa, że tak się wydarzy, jest spora. Co więc robić? Podpowiadamy.

Inwestycja w złoto – tak czy nie?

Na pytanie, czy inwestycja w złoto się opłaca, trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Pewne jest to, że nie warto przeznaczać na nie wszystkich zgromadzonych pieniędzy. Zasada jest taka: w każdym długoterminowym portfelu oszczędności udział złota powinien wynosić od 10 do 20% udziału.

Nie powinieneś kupować dużo kruszcu naraz. Ponadto zakup złota nie jest lekiem na kryzysową sytuację – widać to jasno na przykładzie osób, które w ostatnich miesiącach przekonały się, że po krachu giełdowym niekoniecznie wzbogacą się na inwestycji w ten kruszec. Okres paniki ma to do siebie, że wyprzedaje się w nim zarówno złoto, jak i akcje. Powtarzamy: w niepewnym czasie warto mieć, po prostu, gotówkę. Bo „złoty” interes może wyjść nam bokiem.

Zaznaczyliśmy jednak, że długoterminowo warto mieć trochę złota – ono dobrze chroni wartość pieniądza właśnie w długim terminie; w krótkim można na jego zakupie tylko stracić. Poza tym warto śledzić kursy metali szlachetnych, pamiętając o tym, że oprócz złota jest jeszcze srebro, pallad…

A co z walutami i kryptowalutami w obliczu kryzysu?

Jako właściciele kantoru nie możemy nie wspomnieć o inwestycji w waluty obce i kryptowaluty w obliczu kryzysu. Temat jest tak obszerny, że spokojnie można poświęcić mu cały obszerny wpis, jednak w dużym skrócie można ująć go tak: solidny portfel oszczędnościowy powinien być wielowalutowy – warto po prostu mieć wielowalutowy depozyt w banku. Złoty w kryzysie gospodarczym może tracić na wartości, dlatego przeznaczenie części oszczędności na wymianę walut to dobry pomysł. Podobnie jak w przypadku złota, trzeba jednak zachować rozsądek i nie kupować naraz olbrzymiej sumy w obcej, choćby nie wiadomo jak stabilnej, walucie. Pamiętaj, że silne waluty to dobra inwestycja dla Ciebie, jednak dla gospodarki kraju, w którym obowiązują – kłopot. I banki mogą się postarać, by taką walutę osłabić.

A jak przedstawia się sytuacja z kryptowalutami? Czy szukając ratunku dla swoich oszczędności warto w nie zainwestować? Co pewien czas pojawiają się głosy – wiemy to także od czytelników naszego bloga i klientów – że drukowanie coraz większej ilości pieniędzy przez banki centralne musi zakończyć się krachem, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, jak ogromne jest zadłużenie świata. Wobec tego cyfrowy pieniądz, niekontrolowany przez banki centralne (choćby popularny bitcoin lub ethereum) może wydać się lepszą alternatywą. No właśnie, może się wydawać: bo bitcoin spada równie szybko jak inne akcje. Dlatego pieniądz cyfrowy nie będzie lekarstwem na kryzys, dopóki nie powstanie kryptowaluta wiarygodna i powszechnie akceptowana.

Do góry
zadzwoń do nas