Złoty czy euro: czy Polska powinna przyjąć europejską walutę?
Wprowadzenie euro zamiast złotówki ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Polska w 2003 roku zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty europejskiej, ale konkretna data wywiązania się z tego zobowiązania nie została ustalona i wygląda na to, że nieprędko do tego dojdzie. Jedną z przyczyn, dla których do tej pory polski złoty nie został zastąpiony euro jest to, że nasz kraj nie należy do Europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych. Czy przyjęcie europejskiej waluty wyjdzie Polsce na dobre?
Temat wprowadzenia euro do Polski regularnie powraca. Zdaje się, że ostatnio tę kwestię poruszano najgłośniej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. Okazało się wtedy, że zarówno olbrzymia część społeczeństwa, jak i polityków – którzy wypowiadali się także o wejściu Polski do strefy euro w swoich kampaniach – jest przeciwna przyjęciu wspólnej europejskiej waluty.
Aktualnie Polska jest jednym z nielicznych państw członkowskich UE, w których nie posługuje się euro jako obowiązującą jednostką pieniężną.
Euro w Polsce zdaniem ekonomistów i przedsiębiorców
Wprowadzenie waluty europejskiej wiąże się z koniecznością dopełnienia skomplikowanych procedur. Z jednej strony ten krok może przynieść wiele korzyści, z drugiej zaś należy pamiętać o tym, że proces jest kosztowny i wymagający. Większość ekonomistów ocenia pozytywnie możliwość wprowadzenia do euro do Polski. Zwolennicy wywiązania się z tego zobowiązania podkreślają przede wszystkim wynikające z tego korzyści finansowe: atrakcyjne ceny walut i stopy oprocentowania.
Za przyjęciem euro opowiada się ponad połowa rodzimych przedsiębiorców. Zdecydowany sprzeciw wyraża jedynie kilkanaście procent. Zdanie powoli zmieniają też eurosceptyczni do niedawna rolnicy, obawiający się przede wszystkim wysokiej inflacji. Trudno się temu dziwić – w końcu stanowią jedną z głównych grup beneficjentów UE. Wprawdzie nie wszyscy są przekonani co do tego, że przyjęcie wspólnej waluty europejskiej może ustabilizować warunki handlu zagranicznego produktami rolnymi, jednak widać wyraźnie, że coraz więcej rolników wyobraża sobie właśnie taki scenariusz.
